Sunday, January 6, 2019

karmnik dla ptaków na orzechy

Dzisiejszy post będzie o karmniku ze zdjęcia poniżej i generalnie będą to obrazki.

Jest to karmnik wieszany, wykonany z "tego, co było", czyli:

  • odcinka grubej rury plastikowej na wodę,
  • resztek arkusza siatki ocynkowanej,
  • laminowanego elementu meblowego ze sklejki,
  • starego drucianego wieszaka na ubrania,
  • odcinka wężyka akwarystycznego,
  • opakowania na płyty CD/DVD,
  • butelki po płynie do spryskiwaczy,
  • opasek zaciskowych (potocznie zwanych trytytkami) oraz wkrętów.

Ideowo nie różni się niczym od tamtego sprzed niemal 5 lat, niemniej ten jest mocniejszy i pomyślany pod orzechy.

Część, na której lądują orzechy składa się z elementu meblowego i dwóch kantówek. Arkusze dociętej siatki łączą się z nią przy użyciu wkrętów z dogiętymi podkładkami, natomiast siatki złączone są opaskami zaciskowymi. Dwie pary najdłuższych opasek służą jako prowadnice do rury - stanowią ułatwienie przy jej wkładaniu i wyjmowaniu. Daszek wykonany jest ze ścian butelki po płynie do spryskiwaczy; te są połączone przy użyciu zszywacza.


Rura jest przymocowana na pół-stałe, przy użyciu 8 małych wkrętów, w sposób przedstawiony poniżej (na zdjęciu tylko jedna ze stron):


Konstrukcja nie zakłada częstego wyjmowania tej rury - jeżeli już, to tylko w celu umycia lub regulacji wysokości zsypywania. Rurę "napełnia się" na miejscu, trzeba zdjąć dekiel wykonany z opakowania na płyty CD/DVD:


Dekiel jest osadzony luźno, na czterech wkrętach spoczywających w otworach wywierconych w rurze. Ich ustawienie jest celowo niesymetryczne, ma być jedna możliwość nasadzenia. Dwa otwory - było za luźno, trzy - dalej mi latało, stąd cztery w cudacznych odległościach, ze strzałką.
Wieszak na ubrania po odgięciu i nałożeniu wężyka akwarystycznego w swoim drugim życiu dalej robi za wieszak, a w pełnej okazałości widać go we wstępie.


Wymiarów nie ma i nie będzie, powyższy sukces został dokonany na kolanie w to popołudnie. Nie wiem tylko, czy ptakom spodoba się ten jaskrawy niebieski, ale podejrzewam, że jak mróz je przyciśnie, to z niebieskiej rury też zjedzą.

No comments:

Post a Comment